Retrospekcja - wbicie łopaty cze2014
21cze2014 - umówiłem koparkę na ściągnięcie humusu.
Dzień czy dwa wcześniej przyjechali murarze na chwilę przedłużyć osie wytyczone przez geodetów. Dopiero później w oparciu o te przedłużenia tworzone były ławice z zaznaczonymi osiami.
28cze2014 - Oficjalnie "Dzień nr 1". O 7:00 pojawiają się murarze, znajoma już koparka i ja. Ok. 10:00 wizytacja kierownika budowy. Na popołudnie mam umówioną betoniarnię. B25 - ławy lane w ziemię.
Kopiemy pod ławy, pogoda dopisuje. Majster twierdzi, że lejemy dzisiaj na 100% (następny dzień to niedziela, więc najbliższe następne zalewanie ław to poniedziałek).
Prognoza pogody stwierdzała brak deszczów.
Tylko kurczę. Strzemiona miały być prostokątne. Patrzę, a pomocnik skręca raz dłuższym na wysokość raz na szerokość i dziwi się, że mu coś nieładnie wychodzi. Wołam majstra, a ten się śmieje i każe gościowi poprawiać. Hmmm... cicha pierwsza żółta kartka.
Była też druga. Koparkę mieli pilnować, żeby równo kopała po osiach. Patrzę na oko, wychodzi, że linia prosta wykopu nie jest prosta, kąty nie są prostopadłe. Wołam majstra, ten już mina, że znowu mam ale :). Karzę im znowu rozkładać sznurki po osiach. Faktycznie w najgorszym miejscu wykop o pół szerokości ławy jest odsunięty. Przy poprawce to oznacza nie 60cm ławę, ale 90cm. A to oznacza dużo za dużo betonu.
Na plus: ładnie przygotowali schodki ławy fundamentowej - dzięki temu na betonie oszczędziliśmy.
Zbrojenie zażyczyłem sobie spawane na narożach - elektryk planuje uziemienie instalacji z pręta do zbrojenia ław, więc niezbędna jest ciągłość.
Zrobiłem sobie prawie 200 strzemion na maszynce. Ale frajda. Choć trochę niewychowawcze
Miałem mieszane uczucia do tej ekipy już pierwszego dnia. Ale skąd ja mogę wiedzieć jakie są inne ekipy? Wszyscy mówią, że pilnować ekip trzeba, to może to i norma. I co pierwszego dnia ich z roboty wywalę? Nie....
Aha. Nie zalaliśmy, tak jak wieszczył kier. bud...
Komentarze